Relaks wśród ptasich treli
170 dopracowanych, unikalnych ilustracji ptaków, drewniane kości, plastikowe jajka i wieża w kształcie karmnika. Gdy otwieramy pudełko Na skrzydłach, komponenty mogą nas zachwycić. Jednak nie dajcie się zwieźć przepięknemu wykonaniu, bo ta gra to nie tylko świetny design, ale też przemyślana, bogata i zbalansowana mechanika, która z pewnością skradnie serce wszystkich fanów planowania i uruchamiania zależności między zagrywanymi kartami.
Fot. Mateusz Zajda @BoardgameShot
Piękna na zewnątrz i w środku
Podczas zabawy z Na skrzydłach, naszym zadaniem jest rozwijanie własnego, ptasiego rezerwatu. Na specjalnych planszach mamy dostępne 3 rodzaje terenu: las, łąkę oraz mokradła. Jak nietrudno się domyślić, poszczególne ptaki mają pewne środowiska, które preferują i tylko w tym obszarze możemy je zagrywać.
Plansze graczy to jednocześnie obszary, które odpowiadają za dostępne do wykonania akcje. Każdy z uczestników rozpoczyna grę z ośmioma znacznikami – w każdej turze musi wydać jeden z nich, aby podjąć wybrane przez siebie działanie. Gracz może:
- Po opłaceniu kosztu w pożywieniu i jajkach zagrać ptaka z ręki i umieścić go we właściwym dla niego środowisku (w odpowiednim rzędzie).
- Zdobyć pożywienie według dostępnych w puli kości pożywienia.
- Złożyć jaja, tzn. pobrać jedno z zasobów i umieścić na kartach wybranych ptaków.
- Dobrać karty ptaków.
Wraz z każdą zagraną kartą ptaka rośnie koszt wykonywania poszczególnych akcji (opłacany w jajkach), ale też ich efektywność – przykładowo jeśli na naszych mokradłach zadomowiły się już dwa ptaki, akcja dobierania nie będzie dla nas darmowa, ale za to zamiast jednej karty otrzymamy aż dwie.
Co ważne, trzy ostatnie z czterech prezentowanych akcji dają nam dodatkowe profity. Po wykonaniu akcji aktywujemy wszystkie ptaki w danym rzędzie, co pozwala nam na pozyskiwanie dodatkowego pożywienia, punktów itp.
Fot. Mateusz Zajda @BoardgameShot
Przemyślane decyzje
Na początku rozgrywki może się wydawać, że mamy nieograniczone możliwości – 8 akcji, które wykonamy w pierwszej rundzie pozwala nam na wypróbowanie praktycznie każdego mechanizmu w grze. Warto jednak od razu zastanowić się nad strategią, którą będziemy chcieli przyjąć, bo szybko zdamy sobie sprawę, że to mądre wybory stanowią prostą drogę do zwycięstwa. W każdej kolejnej turze (a będzie ich cztery), gracze będą mieli do dyspozycji jedną akcję mniej, co oznacza, że nasze możliwości będą się na bieżąco zmieniały.
W umiejętnym planowaniu pomóc nam mogą cele, które poznajemy już na początku gry. Przed podjęciem jakichkolwiek akcji, każdy z uczestników otrzymuje dwie karty celów specjalnych, z których wybiera jedną, którą postara się zrealizować. Ponadto na każdą z czterech rund przypada jawny cel, wspólny dla wszystkich graczy – w jego osiągnięciu ścigamy się z pozostałymi uczestnikami zabawy. Oczywistym jest, że przy tak zróżnicowanych drogach rozwoju, nie jesteśmy w stanie chwycić za ogon wszystkich przysłowiowych srok, jednak stawiane przed nami cele mogą wspomóc krystalizowanie się naszej indywidualnej strategii.
Fot. Mateusz Zajda @BoardgameShot
Więcej i więcej
Nie ma co ukrywać – Na skrzydłach to jedna z tych gier, która może zatrzymać nas przy sobie na długie godziny. I nie chodzi tu wcale o czas pojedynczej rozgrywki (ta jest stosunkowo dynamiczna i zajmuje około 60 minut), a o chęć rozegrania kolejnych partii. Aby odkryć pełnię możliwości tej gry, poznać karty i nauczyć się budowania strategii, musimy poświecić nieco czasu, a gdy już nam się to uda, Na skrzydłach absolutnie się nie nudzi. Wszystko wskazuje na to, że mamy przed sobą kolejny ponadczasowy tytuł, który stanie się ozdobą niejednej planszówkowej kolekcji.
Fot. Mateusz Zajda @BoardgameShot