Rzut oka na grę Origins: Pierwsi Budowniczowie
Adama Kwapińskiego nie trzeba nikomu przedstawiać; jego nazwisko jest rozpoznawalne wśród graczy zarówno w Polsce, jak i na świecie. Zaprojektowane przez niego Nemesis - klaustrofobiczny survival horror o walce z obcymi na pokładzie kosmicznego transportowca - zostało docenione przez recenzentów i utrzymuje się w TOP 20 rankingu serwisu Board Game Geek. W 2022 roku na rynku pojawiła się kolejna gra autora, która w pewnym sensie również nawiązuje do tematu obcych i kosmosu. W Origins: Pierwsi Budowniczowie wcielamy się w archontów i będziemy rozwijać starożytną cywilizację, korzystając z wiedzy „dobroczyńców z odległych przestworzy”.
sześcienny klucz do sukcesu
Origins to rozbudowana, wielowymiarowa gra, w której będziemy mogli wybierać swoje akcje z wielu dostępnych opcji. Podczas rozgrywki będziemy zdobywać surowce, zwiększać swoją siłę militarną, czy rozbudowywać nasze miasto, poprzez stawianie budowli i wież. A wszystko to przy pomocy siły roboczej obywateli reprezentowanych przez kolorowe kości.
Każdy rozpoczyna grę z dwiema kośćmi o różnych wartościach oraz jedną figurką archonta (która jest traktowana jak kostka o nieograniczonej wartości). W swojej turze mamy do wyboru kilka akcji, ale podstawową z nich, którą wykonamy najczęściej, jest wysłanie kości lub archonta, na jedno z tak zwanych miejsc spotkań. Mamy ich do wyboru pięć i każde pozwoli nam podjąć różne działania.
Odpowiednie przydzielanie kości jest tutaj kluczem do sukcesu. Po pierwsze, na każdym miejscu spotkania będziemy wykonywali jedną z dwóch akcji do wyboru i będziemy mieli okazję użyć akcji bonusowej, jeżeli nasza kość ma taki sam kolor, jak wybrane miejsce spotkania. Po drugie, za każdym razem, gdy skorzystamy z konkretnego miejsca, rośnie minimalna wartość kości, jaką możemy tam wysłać, aby wykonać akcję. Jeżeli wartość miejsca wynosi 3, to muszę wysłać w to miejsce kość o wartości 3 lub większej, inaczej muszę dopłacić surowcem zwanym mądrością. Po takim wysłaniu obywatela, wartość miejsca rośnie o jeden, co oznaczamy, obracając plastikowy statek kosmiczny. W ten sposób, pomimo nieograniczonego miejsca przy każdym statku, każda kolejna osoba musi więcej zainwestować, aby zrobić to, co zaplanowała.
Do tego dochodzi rozwój naszych kości, czyli fakt, że pod koniec każdej rundy ich wartość zwiększy się o 1, a więc nasi obywatele staną się silniejsi. Gdy jednak przekroczą 6, umieścimy ich na specjalnym miejscu na naszej planszy gracza. Nie będziemy mogli już ich używać do wykonywania akcji, ale przyniosą nam dodatkowe punkty pod koniec gry i zapewnią naszej figurce archonta swój kolor, dzięki czemu zyska on dostęp do bonusowych akcji. W ten sposób przez całą rozgrywkę musimy zwracać uwagę na zarządzanie kośćmi i dostosowywać nasze plany do zmian zachodzących w puli. Na szczęście jest to mechanika dopracowana i satysfakcjonująca, a gracze nie mogą narzekać na brak dostępnych opcji.
Punktować kazano
Oczywiście wszystko robimy po to, aby zdobywać punkty, bo - jak to zwykle w planszówkach bywa - zwycięży osoba, która zgromadzi ich najwięcej. A w Origins okazji do punktowania mamy naprawdę dużo. Próżno tu szukać jednej, utartej i zawsze skutecznej taktyki; zamiast tego możemy wypróbowywać coraz to nowe drogi do zwycięstwa. Punkty uzyskamy za prawie wszystkie działania, które podejmiemy w trakcie gry.
Jednym z najważniejszych sposobów punktowania jest rozbudowywanie własnego miasta-państwa poprzez dokładanie do niego kolejnych budowli. Każda z nich ma określoną zdolność, która będzie napędzała nasz rozwój, dostarczała surowców lub dodawała nowe sposoby punktowania. Co więcej, ważne będzie miejsce, w którym umieścimy daną płytkę. Budowanie w odpowiednim układzie, pozwoli nam zdobywać punkty za losowane na początku gry karty dzielnic. Podczas rozgrywki będziemy też wznosili wieże oraz umieszczali kości obywateli między budowlami, aby tworzyć dzielnice, aktywować różne umiejętności i zdobyć punkty, zależnie od koloru kości i budynków.
Interesującym sposobem na punktowanie jest również awansowanie na trzech torach świątyń. Na szczycie każdego z torów, znajduje się specjalna umiejętność znaku zodiaku, którą będziemy sobie nawzajem odbierać, poprzez rośnięcie na torze i specjalne akcje. Pod koniec rozgrywki punkty otrzymamy jednak tylko za dwa tory, na których jesteśmy najniżej.
znak jakości
Po raz kolejny Adam Kwapiński zapewnił nam bardzo interesującą grę, z mieszanką wielu ciekawych mechanik. Pomimo tego, że temat nie jest tu na pierwszym planie, to wykonanie jest bardzo klimatyczne i estetyczne. Funkcjonalne plansze graczy, figurki archontów i plastikowe, obrotowe statki nie tylko cieszą oko, ale przede wszystkim doskonale sprawdzają się w grze.
Na pewno jest to tytuł, który dostarczy nam wiele niepowtarzalnych rozgrywek. Dzięki różnym żetonom umiejętności z torów świątyń, kartom dzielnic i wielu możliwym taktykom do wypróbowania, jest to naprawdę regrywalna zabawa, w której już samo przygotowanie do gry może zdefiniować to, w jaki sposób będziemy starali się osiągnąć zwycięstwo. Origins: Pierwsi Budowniczowie to zdecydowanie coś dla fanów główkowania, zarządzania kośćmi i nieoczywistych decyzji.
Autor tekstu: Maks Dikti